Czy warto jeść wędliny?

W odpowiedzi na Wasze pytania – pod dietetyczną lupę wędrują wędliny.

Czy w ogóle powinniśmy je jeść? A jeśli tak, to które wybierać? Postaram się odpowiedzieć na to pytanie. Będąc w sklepie, mamy  przed sobą ogromny wybór, ale nie prawdziwych wędlin, ale produktów… wędlino podobnych. Wszystkie smakują tak samo, praktycznie nie mają zapachu, ważą sporo choć nie powinny być tak ciężkie, mięsa prawie nie zawierają, a więc co w nich tak naprawdę jest?

Producenci dodają do nich soję, bo tak jest taniej, wstrzykują wodę, bo ważą więcej, dzięki czemu producent ma większy zysk. Ponadto pełno w nich dodatków, konserwantów, zdecydowanie za dużo soli, zawierają sporo azotanów, polifosforanów, emulgatorów, karagenu i wbrew pozorom – tłuszczu.

Tego typu produktów należy unikać, bo nie wpływają korzystnie na nasze zdrowie, a często także i na naszą figurę. To przez te tak naprawdę niepozorne produkty, możemy odnotować wzrost cholesterolu LDL w surowicy krwi, przez co w przyszłości mogą pojawić się miażdżyca i choroby serca. Z 10 kg mięsa powinno powstać 8 kg wędliny. Powinno, ale tak nie jest. Oczywiście najlepiej jak upieczesz w domu kawałek mięsa, ale nie zawsze masz na to czas i ochotę, w końcu potrzebujemy urozmaicenia. Ponadto prawdziwa szynka to dobre źródło białka, żelaza, potasu, fosforu, aminokwasów i szeregu witamin z grupy B. Jak zatem wybierać?

  • Przede wszystkim to co powtarzam w kółko – najważniejsze jest czytanie etykietek. Nie kupuj produktów z hasłem „produktu wysokowydajny”, nie kupuj żadnych mielonek, bo nie wiesz co jest w środku! Szerokim łukiem omijaj wędliny drobiowe, których skład to MOM (mięso oddzielone mechanicznie), nie wybieraj tych, które wręcz ociekają wodą.
  • Nie oszczędzaj w tym przypadku – lepiej kupić drożej i produkt pewny, a zjeść go mniej. Wybieraj sprawdzone sklepy, często wędliny robione i wędzone są na miejscu i bywają produktami wartymi uwagi – jeśli nie ma podanego składu, sprzedawca MUSI podać Ci skład jeśli o to poprosisz.
  • Zawsze sprawdź zawartość mięsa. Jeśli widzisz, że produkt zawiera >90% mięsa możesz się na niego zdecydować. Najbezpieczniejszym wyborem będą: szynki długodojrzewające i surowodojrzewające, suche kiełbasy, prawdziwe wędliny drobiowe, pieczone szynki i pieczone schaby.
  • Ponadto nie tylko zawartość mięsa jest istotna, ale także zawartość białka – powinno go być powyżej 16g na 100g produktu.
  • Prawdziwa szynka nie ma jednolitego koloru i jednolitej struktury – to co idealne nie jest naturalne;) Więc warto na to zwrocić uwagę w trakcie zakupów.
  • Z kolei wybór, który popieram w stu procentach: najlepiej kupić surowe mięso – szynkę, schab – to co lubisz najbardziej, dodaj przyprawy i zioła, które Ci najbardziej smakują, możesz zrobić nadzienie z suszonych owoców; żurawiny czy śliwek. Pole do popisu masz naprawdę duże, a przynajmniej zwyczajnie wiesz co jesz. Nie kupuj kota w worku pod postacią wody, soi i szkodliwych składników w produkcie, który producent mylnie nazywa szynką.

Mam nadzieje że ten krótki artykuł przybliża nieco temat wędlin, ich obecnej jakości i tego jak wybierać te najlepszej jakości, aby ich wypływ na nasze zdrowie i sylwetkę był jak najlepszy.

 

    Autor: Dietetyk kliniczny Natalia Pokorna,                                  kontakt: Dietetyka dla laika
Natalka

Podobne wpisy:

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*